Ceny paliw nadal spadają, mimo wzrostu cen ropy naftowej i surowca na rynku europejskim. Ten fakt budzi pytania, czy koncern Orlen celowo manipuluje cenami paliw przed zbliżającymi się wyborami.
Mniejsze stacje benzynowe boją się, że koncern Orlen dąży do wyeliminowania konkurencji. Właściciele prywatnych stacji obawiają się, że Orlen sprzedaje paliwo poniżej kosztów, aby ich wykończyć.
Nawet miejskie autobusy w Szczecinie zaczęły tankować na stacjach Orlenu z powodu niższych cen paliw w porównaniu do hurtowych cen na rynku.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy koncern Orlen manipuluje cenami paliw. Pod koniec ubiegłego roku utrzymywał zawyżone marże paliwowe celowo, aby po nowym roku ukryć podwyższone stawki VAT. Działania te miały na celu stworzenie wrażenia finansowej ulgi dla konsumentów.
Ekspert, Andrzej Szczęśniak, obawia się, że po wyborach koncern Orlen odzyska swoje straty poprzez podwyższenie cen paliw. Istnieje obawa, że realna cena jednego litra paliwa będzie oscylować pomiędzy 7 a 8 złotych.
Pozostaje pytanie, czy działania Orlenu mają na celu wpływ na elektorat przed wyborami i czy konsumentów można spodziewać się podwyżek po zakończeniu tego okresu wyborczego.